

dla pacjentów i lekarzy
Polską onkologię czekają ciężkie dni
24.05.2021

Onkolodzy w Europie i Polsce alarmują o krytycznej sytuacji, które dotknęła lecznictwo onkologiczne. Z powodu pandemii Covid-19 doszło do znaczących opóźnień w diagnozowaniu nowotworów. Jak szacuje Europejska Organizacja ds. Raka w całej Europie nie zdiagnozowano około miliona przypadków raka. Pisaliśmy o tym 11 maja w materiale „Czas na działanie - nie pozwólmy, by Covid-19 zatrzymał walkę z rakiem”.
Niestety opóźnienia w rozpoznaniu nowotworów przełożą się na rozpoczęcie leczenia w bardziej zaawansowanym stadium nowotworu, co wiąże się ze skomplikowanym i długotrwałym procesem leczenia oraz gorszym rokowaniem.
W czwartek, 20 maja, w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, będącym jednym z największych ośrodków onkologicznych w Polsce, odbyła się konferencja prasowa, na której wskazano skalę problemu z krajowego punktu widzenia.
„Mamy ogromnie krytyczną sytuację. Jesteśmy w sytuacji, w której nigdy nie byliśmy i nie wydawało się nawet, że możemy się znaleźć. Ta konferencja jest krzykiem, uświadamiającym i wołaniem o pomoc, bo jesteśmy na krawędzi. Wielu innym ośrodkom jest równie ciężko” – powiedział prof. Piotr Wysocki kierownik Oddziału Klinicznego Onkologii.
„W zeszłym roku rozpoznano 20 procent mniej nowotworów, ale nie dlatego, że ich nie było, a dlatego, że nie były diagnozowane. Teraz pojawia się nieprawdopodobnie duża fala nowych rozpoznań.” – zaalarmował.
„W tym roku będzie o 40 proc. więcej diagnoz nowotworów niż w roku ubiegłym. Przewidujemy nałożenie się dwóch roczników pacjentów, z ubiegłego i z tego roku” – mówił profesor.
Pacjenci, którzy nie zostali zdiagnozowani w ubiegłym roku, pojawią się w tym roku z bardziej zaawansowanym nowotworem, wymagającym skomplikowanego, wieloetapowego leczenia.
„Cały system przez lata był na granicy wydolności. Pandemia spowodowała, że to się w tej chwili poskłada jak domek z kart” – powiedział prof. Wysocki.
W ostatnich tygodniach liczba nowych chorych w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie konsultowanych do natychmiastowego wdrożenia chemioterapii przedoperacyjnej, ponieważ z powodu wielkości nowotworu operacji nie może przeprowadzić od razu, wzrosła o 300 – 400 procent. „To niewyobrażalne. Nie jesteśmy w stanie teraz tego opanować.” – powiedział onkolog.
Źródło:
- Szpital Uniwersytecki w Krakowie